MILKSHAKE CITY! NIECH
PAN SIĘ ZATRZYMA!
Teraz najgorsza część podróży. Przy lądowaniu zawsze cholernie zatyka mi
uszy. Cały czas będę myślała o spotkaniu z tymi świrami. To zabawne.
Jeszcze niedawno nie pomyłabym nawet o poznaniu ich. Teraz jadę, żeby
nagrać z nimi singiel. Mam tylko nadzieję, że mnie nie oleją. Polubiłam w
nich to, że są prawdziwi, są sobą i nikim innym.. I szczerze mówiąc,
mam gdzieś czy są, byli i będą sławni. To tylko ludzie. Tak samo jak
moja matka. Była zwykłym, samolubnym i złośliwym człowiekiem. Aww,
jestem na dole, czuję się jakbym wróciła z Kosmosu. Muszę się ukrywać,
tak więc nie mogę znowu spotkać jakiegoś niebieskookiego blondyna. O ja
pierdolę. Tam stoi Daren. Czy tylko ja mam na świecie pecha ? Ok,
pozostawię to bez komentarza. On chyba leciał drugą klasą, no w sumie
nie każdy ma tyle kasy co ja. Mój ojciec jest niezłą szychą wśród
biznesmenów. Haha, niee. Czemu te zajebiste oczęta Darena muszą na mnie
patrzeć. Taa, wiem kto ma ładniejsze oczy. Tak Louis. Ten sam Lou, w
którym kocham się od dawna. Ten sam któremu robię niespodziankę. Dar, to
tylko koleś. Zwykły koleś który pomógł mnie na lotnisku. Nieeeee. On tu
idzie. W takim razie ja pójdę gdzie indziej. To mi dobrze zrobi.
-Tato, zaczekaj.
-No, co tam panno obrażalska?
-Przepraszam. Nie powinnam, przemyślałam to i jeśli zaprzyjaźnię się z One Direktion to spędzę z nimi więcej czasu.
-Dobrze, a teraz przytul się do mnie.
- Zwariowałeś, tak przy ludziach.
I tym sposobem pogodziłam się z ojcem. Teraz wsiadam do jakiegoś auta. Nawiasem mówiąc całkiem ładnego. Hahaah. Żal mi siebie.
-Tato, gdzie będziemy mieszkać?
-Tam gdzie kiedyś.
-W tej chałupie? Haha, turyści zatrzymywali się żeby robić zdjęcia, tej willi.
-Tak, w sumie to, musimy się jeszcze ukrywać. Bo 1d nie może wiedzieć, że tu jesteś.
-To trudne, szczególnie z moim zmysłem żarcia.
-Wiemy, że lubisz jeść ale..
- MILKSHAKE CITY! NIECH PAN SIĘ ZATRZYMA!
-Megan też z nami jest.
-Oo, to naprawdę cudownie. A teraz proszę daj mi kilka dolców, bo muszę kupić sobie shake.
-Masz.
Yeaaaah. Mówię wam te moje napady są całkiem normalne. Teraz co ja mam wziąć? Wiem. Shake 1d.
-I co dobry?
-Tak tato, ale słodki jak nie wiem.
-No, a coś ty myślała. Shake 1d musiał być słodki. Jesteśmy w domu.
-Yy, nie. Raczej nie. Nasz dom był dużżoo dalej niż boskie miejsce, w którym dają eliksir na moje napady jedzenia.
-To taki sam dom, jak tamten. Tylko w innym miejscu.
-Kocham cię za to tato. Teraz mogę łazić ciągle na shake.
-Taa, skąd weźmiesz na nie kasę?
-Cóż, to dobre pytanie.
-Dobra, ja też lubię shake. Będziemy chodzić razem.
-Tak, będę chodziła do Milkshake City z ojcem.
-Niech Ci będzie. Codziennie trochę kasy na „potrzeby”. Dobra, idziemy. Już późno.
-Ha, teraz musimy to wtargać.
-Bierz swoje, ja swoje i będzie po sprawie.
-Ok, ok.
Jaciee, ale ten dom ogromny! Weszłam do swojego pokoju, szybko się przebrałam : http://wd9.photoblog.pl/np5/201103/03/88647498.jpg
. No co przecież jestem w Londynie. Postanowiłam pozwiedzać miasto,
odwiedzić stare zakamarki. Właśnie byłam w centrum gdy zadzwonił do
mnie Zayn :
- Hej piękna, co porabiasz ?
- Nic szczególnego, mały spacerek po mieście. A wy ?
- My siedzimy w knajpce i jemy pizzę.
- A gdzie dokładnie ?
- W pizzerii Kinta na Woll street. A co odwiedzisz nas, hahahah ?
Co Woll stret, przecież ja jestem na tej ulicy i przed chwilą mijałam
tę knajpkę. Obróciłam się i zobaczyłam One Direction. Siedzieli bokiem
do szyby, więc chyba mnie nie widzieli.
- Jesteś, hahaha Niall
zauważył właśnie w Londynie laskę podobna do cb, patrzy się w naszą
stronę. Ale nie martw się ty jesteś ładniejsza.
- Jestem, jestem i muszę lecieć pa.
- Co, co się stało
Nie słuchałam już Zayna, rozłączyłam się i zaczęłam biec jak najdalej
od pizzerii. Po 10 min zatrzymałam się, nie wiedziałam gdzie jestem.
Jest godzina 16. 30, a o 17 mam być u Boba. Próbowałam znaleźć drogę
powrotną, ale nie mogłam, w końcu zapytałam jakąś babkę o droge do
studia. To objaśniła mi jak tam się dostać. W ogóle nie znałam tych
dzielnic, droga szła mi mozolnie. Spojrzałam na zegarek. 16. 56. Ja
pierdole, nie mogę się spóźnić. Zaczęłam biec w byle jaką stronę. Cud
sprawił, że trafiłam do studia. Zdyszana wbiegłam do biura Boba.
Dzień.. Dzień dobry – powiedziałam z trudem łapiąc oddech
- Witaj, co Ci się stało, fani gonili wielką gwiazdę? – zapytał z lekkim uśmiechem Bob
- Uciekałam przed chłopakami
- Oj to ci się chyba nie udało, bo od nich nie uciekniesz i się zaraz zobaczycie
- Cieszę się, bo ukrywanie jest męczące, mogę się jeszcze ogarnąć w łazience ?
- Jasne, korytarzem prosto i w prawo
Uff w końcu będę mogła się z nimi uściskać. Dobra poprawiłam makijaż i włosy i mogę iść na wielkie spotkanie
- Jestem gotowa
Bob poprowadził mnie na ogromną scenę, na której wygłupiali się chłopcy.
- Przedstawiam wam dziewczynę, z którą spędzicie najbliższe dwa miesiące, oto Patience.
Zapadła cisza, pięć par oczu patrzyło się na mnie z miną WTF. W końcu odezwał się Lou :
- Pati to ty?
__________________
Czekamy na oklaski bo przed państwem rozdział 9 :D Jeśli masz <angielskie> imię dla dziewczyny, to napisz w komentarzu. Następny dodamy jeśli będzie 6 komentarzy ^^
A i thx. za ponad 2000 wejść ;**
Nasze twittery: @AnaDziula, @Jellula
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI DNIA KOBIET :)
Pozdrawiamy :3 !!
Kocham ten rozdział! Jest naprawdę świetny *.*
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że szybko będzie to 6 komentarzy, bo chcę więcej! <33
ten rozdział jest świetny już sie nie moge następnego doczekać .! <3 haha. szybko musimy 6 komentarzy skądś wziąć .;D haha
OdpowiedzUsuńhej czytam waszego bloga od niedzieli i nie mogę się już doczekać następnego rozdziału . Moja propozycja na imię dla dziewczyny to Jasmine ,Melanie lub Vanessa .
OdpowiedzUsuńYooo ! Jak zwykle, rozdział świetny ! Mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz następny ! xoxo
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czyta :) wyobraziłam sobie zaskoczone miny chłopaków ;P co do imienia może Ellie (od Elizabeth), Sophie, Nathalie albo może Bec (pełne imię to Rebecca)?
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne rozdziały :)
Sanya xoxo
Dajesz nastepny rozdział:3 Czekamy!!!:***
OdpowiedzUsuńSork, że nie komentowałam ostatnio :) Kocham Was za to opowiadanie. Imię to może Jade. A no i czekam na następny! :* xo
OdpowiedzUsuńAmelia
Fajny blog :)
OdpowiedzUsuńCo powiecie na Audrey albo Andrea?
Czekam na kolejna nocię :D
Koniczynka
zajebisty blog bardzo mi sie spodobał was blog a rozdział mega i czekam na
OdpowiedzUsuńnn rozdział :P