"Bo jak nie to Cię porwiemy"
<<oczami Pat>>
Nie ma to jak oglądać wywiad chłopaków. Haha, przyznam, że kiedy usłyszałam jak o mnie gadają zaczęłam się śmiać. Może to dziwna reakcja, bo powinnam piszczeć i biegać po domu ze szczęścia. Każda dziewczyna o tym marzy i tak by postąpiła. Jednak ja zawsze byłam inna. Nie lubię płakać. Kiedy jest mi smutno muszę się komuś wyżalić. Brakuje mi Queen, była jedyną osobą której mogłam wszystko powiedzieć. Tak, zyskam sławę, mam zajebistych przyjaciół. Szkoda, że bez Que. Obiecałyśmy sobie, że razem pójdziemy na London Eye. Pójdziemy do muzeum figur woskowych. Nadal tam nie byłam. Nigdy. Czekam na moją najlepszą przyjaciółkę. Nie wiem po co. Nie wiem jak mogłam zostawić ja z takim problemem. Zgubiła mnie moja duma. Nie powiem w tej sytuacji trudno. Muszę nagrać ten singiel. Muszę być szczęśliwa. Qee ma swoje życie. Ma Sama. Bawi się i żyje chwilą. Ja też powinnam. O miałam zadzwonić do chłopaków, pierwszy na liście wyświetlił mi się Louis :
-Lou skończyliście już wywiad?
-Tak, przed chwilą, jeszcze tylko rozdamy autografy, porobimy zdjęcia i jesteśmy wolni.
-To dobrze. Podjedzcie do mnie. Mam ważną sprawę. Chcę pogadać.
-Będziemy za 45 minut. Mam nadzieję, że to nic złego.
-Jak przyjedziecie to się przekonasz. Do zobaczenia!
Haha. Nie będę zalegała na kanapie. Idę biegać. Nie uwielbiam tego, ale czasem fajnie jest włożyć słuchawki do uszu i zapomnieć o tym co mnie otacza. Muzyka tworzy barierę między mną a światem. Koniec tych przemyśleń. Jakoś strasznie się żalę. Nie pamiętam Londynu. Mieszkałam tutaj dawno. Nie specjalnie chcę wracać do tamtych wspomnień. Było trudno. Godzinami sama. Bez jakiejkolwiek podpory. Gdyby nie to, że matka zachciała Kalifornii już bym nie żyła. Wykończyli by mnie „znajomi” albo sama zrobiłabym sobie krzywdę. No bo nie ma to jak cudownie zacząć życie w nowym mieście. W połowie semestru. Wpierdalasz się nie tam gdzie trzeba. Chcesz tylko spróbować. Niestety. Tam ludzie to tylko maszyny. Liczą na własną sławę. Nie obchodzi ich to, że upadasz. Nie patrzą na ilość zadanych ciosów. Po prostu kontynuują. Leżysz cała poraniona. Mówisz wszystkim „To tylko pies” uśmiechasz się sztucznie. Jednak w myślach układasz plan. Siadasz, piszesz list. Pożegnanie. Masz gdzieś jak poczują się bliscy. Teraz chcesz tylko zniknąć. Pójść gdzieś do góry. Być tylko zjawą. Jedynie wspomnieniem. Nikt nie wie jak cierpisz. Nikt. Sama gdzieś, gdzieniegdzie się zatrzymując. Nagle widzisz znaną Ci postać. Wiesz, że to tylko twoja wyobraźnia jednak patrzysz. „Słyszysz” słowa. „Nie rób tego, chociaż ty zostań. Nie popełniaj mojego błędu, kiedyś będzie lepiej”. Biegniesz do kominka. Wrzucasz list do ognia. Powoli próbujesz też spalić myśli. Czekasz na cud. Jakikolwiek… Może jestem dziwna, ale mam powody. Londyn zawsze źle mi się kojarzył. Mam nadzieję, że chłopcy zmienią moje przekonania i Londyn zacznie mi się dobrze kojarzyć. Usłyszałam znajomy głos :
-Witaj Patience, o czym tak myślisz? – powiedział blondyn
-Cześć Daren, a ogólnie o wszystkim, o Londynie
-Aha, ok. Pobiegamy?
-Hmm, w sumie to ja muszę spieszyć się do domu.
-Pozwolisz, że cię odprowadzę?
-No w sumie, nie mam nic przeciwko.
Cóż, to nie moja wina, że on mi się podoba. Skoro i tak nie będę z Louisem, to co mi szkodzi zapoznać się bliżej z Darenem. To miły gościu. No racja nie wiem czy jest miły, ale na takiego wygląda.
-W takim razie prowadź!
-Ścigamy się?
-Tą alejką?
-Tak!
-W takim razie START!
-Hahaha. Oszustka!
-Jaki żółw. O Lol! Szybko, dawaj, nie mów że się zmachałeś.
-Czekaj, muszę złapać oddech.
-Dobra, dobra. Chcesz powiedzieć koniec wyścigu.
-Tak jakby.
-Masz szczęście, jesteśmy przy moim domu.
-Ty tu mieszkasz?
-Tak, duże, wiem.
-Nie, nie o to chodzi. Ja mam dom obok.
-Na serio? Nie wiedziałam, jesteś pierwszym sąsiadem jakiego poznałam.
-Miło mi sąsiadko.. Haha,
-Dobra, ja idę. Papa!
-Hej! A może wyszłabyś gdzieś?
-Tak, może w sobotę.
-Super, do zobaczenia – uśmiechnął się chłopak i odszedł w stronę swojego domu.
-Papa!
Ta, umówiłam się z Darenem. Po cholerę mi to. I tak go nie pokocham. Nie zaszkodzi spróbować. Aa, idę się przebrać. Jestem taka ugrzana. Jeśli chłopaki mnie „przygarną” będę jarała się jak głupia. Co ja gadam, zacznę świecić jak latarnia na murawie boiska do nogi. Nazwijcie to jakąś debilną chorobą, ale ja znowu nie wiem co ubrać. Coraz gorzej się czuję. Jakoś tak wyrzuty sumienia mnie zżerają. OMG. Boję się o Qee. To niedobrze. Bardzo nie dobrze. Wybieram to: http://wd8.photoblog.pl/np4/201203/12/117953587.jpg. Mam jeszcze 15 minut. Wejdę na twittera. Miło jest popatrzeć na te wszystkie twitty. To, jak fanki innych wykonawców lubią ciebie tylko dlatego, że ich idol cię obserwuje. Powiem szczerze. Dla mnie to śmieszne. Nie znają mnie. Mam wrażenie, że to ich „gratuluję” wyraża coś w stylu „Ciesz się suko póki możesz” Owszem, obserwuje mnie kilka gwiazd. Tylko czy to powód nie nienawiści? Dobra, przestaję pieprzyć trzy po trzy. To chore i dobrze o tym wiem. Laptop się załadował. Teraz „Welcom” serwisy plotkarskie. Tsa. Jak na razie nikt nie wie o piosence. Więc te durnie myślą, że jestem w tajemnicy z Louisem. Haha. Jasnee. A tam stoi mój powóz z jednorożcem. Niech oni leczą te swoje móżdżki póki jest czas. O ile nie jest za późno. Idę do moich „fanów” na twitterze. Hm, fajnie wiedzieć. „Masz debilne oczy, jesteś brzydka, nie zabierzesz nam One Direction suko. Giń!” Cóż. Może taka cena sławnych przyjaciół. Przykre to trochę. No bo ja nikomu nigdy nie życzyłam śmierci. Oj, przestaję o tym myśleć. Chłopaki przyjechały, bo słyszę jak ktoś krzyczy w ogrodzie. Trzeba się cieszyć. Jestem głodna, a zgaduję że Nialler jeszcze bardziej. Zamówimy pizzę. Poszłam otworzyć drzwi :
- Witajcie ferajna
- Hej, młoda, słyszeliśmy, że masz problem, ale go już chyba rozwiązałaś, bo nawet OK. się ubrałaś - powiedział Harry
- Loczek ty myślisz, że ja nie miałam się w co ubrać ?
- No jasne, że tak a jakie problemy mogą mieć laski
- Ok., chciałam się zapytać czy mogę z wami zamieszkać, ale jeśli nie chcecie to nie – powiedziałam z ironią
- CO?! – wybuchnął Zayn
- Ale kto powiedział, że nie chcemy – zapytał Niall
- Żartujesz – dodał Louis
- Nie żartuję, ojciec wyjechał do Polski, a Megan do siostry, ale nie to nie.
- Jak nie, ja chcę z tobą mieszkać – prawie płakał Niall
- Ja też – odezwał się w końcu Liam
- No dobra zamieszkaj z nami – powiedział Styles
- Co, bo nie usłyszałam
- Zamieszkaj z nami – powtórzył loczek
- No nie wiem
- PROSZĘ ZAMIESZKAJ Z NAMI !!! – Hazza klęknął przed mną
- Bo jak nie to Cię porwiemy – dodał chytrze Lou
- Ok., kiedy się mogę przynieść?
- Yyy to chyba oczywiste, dzisiaj, zaraz. – odpowiedział Malik
- Trzeba to uczcić – odezwał się Horan – ja idę po wyżerkę
- Pomogę Ci, a ty Liam przynieś piwo z lodówki, ale tylko po puszce
- Ok., robi się kapitanie - powiedział Payne
Chłopaki poszli do salonu, a ja z Horanem po jedzenie. Wzięliśmy dużo chipsów i ciastek, a także żelki, cukierki i gumy.
<<Oczami Luisa >>
Ja nie mogę. To chyba sen. Patience się do nas przeprowadza. Jak ja się cieszę, będę ją częściej widział. Znam ją krótko, ale wiem że to zajebista dziewczyna. Dobre prowiant już jest. Liam bez problemu znalazł procenty. Zayn włączył muzykę. Usiedliśmy w kółku. Hazza jak zwykle wpadł na GENIALNY pomysł :
- Może zagramy w Prawda czy Wyzwanie, co ?
Wszyscy się zgodzili. Pat poszła po butelkę, znalazła taką po szampanie. Dobrze się nią kręciło. Grę rozpoczął Niall, wykręcił Liama :
- Prawda czy Wyzwanie ?
- Prawda – odpowiedział Payne
- Ok., czy kochałeś się już z Danielle?
- Głupek – Horan dostał poduszką – jeszcze nie. Moja kolej
Wykręcił Zayna. Ten jako odważny wybrał wyzwanie. Miał zjechać po rurze ze schodów. Niby proste, ale na zakręcie o mało nie wypadł, a gdy zszedł miał świeczki w oczach. Następna była Patience Wybrała prawdę, więc Malik powiedział :
- Kto z nas najbardziej Ci się podoba ?
- Mhm, najbardziej podoba mi się One Direction
- Ej, ale na serio ?
- Na serio, najbardziej podoba mi się One Direction
- Dobra daj jej już spokój nie złamie się – powiedział Liam
Potem zabawa się rozkręciła, padały coraz to głupsze i ostrzejsze zadania. Np. Harry miał się umalować kosmetykami Pati i wyjść na balkon i krzyczeć I’m beatiful. Liam miał zaśpiewać "Nie, nie boje się". A ja na dokładkę zatańczyć makarenę w samych spodniach.
<< Oczami Pat>>
- Chłopaki pomożecie mi z walizkami ?
- Jasne – odpowiedzieli chórem
- Ja pierdole coś ty tam napakowała – zaśmiał się Niall
- Nic szczególnego, tylko najpotrzebniejsze rzeczy .
Torby trafiły do bagażnika, a ja zamknęłam dom. Wszyscy wpakowaliśmy się do pojazdu. One Direction znów dali pokaż wokalu, ale tym razem zaśpiewali : . We are the chumpions. Dojechaliśmy. Louis pokazał mi mój pokój. Był w kolorze niebieskim z wielkim łóżkiem. Szybko się rozpakowałam i zeszłam na dół. Chłopaki oglądali w salonie jakiś film. Dołączyłam do nich. Był nawet fajny, ale bystry Harry jak zwykle coś wymyślił i zaczął się bawić Louisem w policjanta i złodzieja. Biegali po całym domy byłoby zajebiście, gdyby Loczek nie wyrąbał się na zakręcie i dobił głową o ścianę. Miał wielkiego guza. Payne przyłożył mu lód. A ja poszłam się wykąpać. Ubrana w piżamkę, ostatni raz zeszłam na dół. Na kanapie siedzieli już tylko Harry z okładem i Lou. Reszta poszła spać.
- A co wy nie w łóżkach ? zaśmiałam się
- Chętnie bym z tobą pogadał, ale łeb mnie boli i idę spać . Do jutra – powiedział Styles
- Dobranoc biedaczku
Zostałam sama z Louisem :
- Dziękuję, że mnie przygarnęliście
- Nie ma za co to dla nas przyjemność – odpowiedział z śmiechem Tomlinson
- Cieszę się, że was poznałam, jesteście wspaniałymi kumplami
- A ty kumpelą
- No a co myślałeś, przecież nie mogło by być inaczej
Śmialiśmy się i gadaliśmy przez godzinę:
- Dobranoc, mój kumplu
- Kolorowych snów
Położyłam się w nowym, wygodnym łóżku i zasnęłam. Obudziłam się rano. Chłopaki już nie spali, bo słyszałam śmiechy na dole. Zrobiłam poranną toaletę i założyłam to :
http://wd1.photoblog.pl/np1/201105/8E/93134130.jpg i zeszłam na śniadanie. Tam, zabawa trwała już w najlepsze. Harry robił jajecznicę, Niall zabierał mu pokrojoną kiełbasę, Zayn z Liamem się brechtali, a Louis gadał do marchewki. Yy, załóżmy, że to całkowicie normalne. Taa. Skoro każdy coś robi to i ja. Pójdę pomóc Harremu.
-HEJJO TELETUBIES!
-HEJJO PATIEEEEE!
-Dzięki, że mogę tutaj mieszkać.
-Nie ma za co mordko.
-Haha, jak zjemy to jedziemy na próbę, no nie?
-Tak, ale się Bob zdziwi kiedy powiemy mu o przygarnięciu cię.
-No jasne, bo ja tu ociekam zajebistością.
-No, heloł my też.
-Och, wy to takie pojebane krejzole.
-Pff. My to zajebiście pojebane krejzole.
-Tsaa, lepiej jedźmy. Ja zamierzam być tam na czas.
-My też!
-To smacznego!
Ciekawe czy oni zawsze są tacy psychiczni. Tym razem w drodze do studia sprawdzali jak duże bąbelki robią się po dmuchaniu shaków z Milkshake City. Wynikiem ich testu były całe siedzenia w kolorowych napojach. No cóż, oni stracili swoje boskie napoje.
Dobrze, że w porę dojechaliśmy, bo chłopaki prawie mnie zabiły o resztkę mojego boskiego wywaru.
-Witajcie dzieciaki. Gotowi na próbę?
-Tak, oczywiście, my zawsze jesteśmy gotowi, zawsze i wszędzie niezwycięnie, zawsze i wszędziena czas, trallaam - wypowuedział swoje hasło bojowe Styles
-Haha, nie bądź takim kawalarzem Harry. A co tam u ciebie Patie?
-A takie tam, mieszkanie z chłopakami.
-Słucham?
-Tymczasowo mieszkam u chłopaków, bo mój ojciec i „opiekunka” wyjechali.
-Zgaduję, że nie lubisz samotności.
-Tak, szczególnie w Londynie.
-W takim razie zaczynamy.
<<oczami Louisa>>
Te próby są wykańczające. Plusem jest to, że mogę patrzeć na Patie bez jakichkolwiek podejrzeń z jej strony.
<<oczami Pat>>
Jak dobrze. Nareszcie koniec próby. Hah, a ja nadal mam chłopaków dla siebie.
-Idziemy do jakiejś knajpy? - zapytał Zayn
-Tak, ostatnio jak biegałam widziałam jakąś nową na rogu.
-JEDZIEMY!
-Haha, Nialler ma jedzenie przed oczami. Haha.
____________
Dziękujemy za opinie ^^ Mamy teraz coraz mniej czasu, więc nie denerwujcie się jeśli rozdziały dodawane będą rzadziej ;** Nie wiemy kiedy będzie następny .Miło jest czytać wasze komentarze. Wiemy wtedy, że to czytacie. Tak, że please komentarz *o* !
Nasze twittery: @AnaDziula i @Jellula :) Pozdrawiamy!
Jej uwielbiam ten blog. Postarajcie się jak najszybciej napisać kolejny rozdział plissss.
OdpowiedzUsuńBoże, kocham was poprostu. Mogłam napisać to już przy tamtym rozdziale ale kocham nossa nossa. I ten kabanos. Ai. Czekam na kolejny rozdział. :-*
OdpowiedzUsuńŚwietne, kocham tego bloga ;* Dawajcie następny! ;)
OdpowiedzUsuńhahahah zajebisty rozdział ;D czekam na kolejny, mam nadzieje, że pojawi się dosyć szybko ;P
OdpowiedzUsuń@I_LoveZayn_1D <33
Kochamy tego blogaa !!! I Was też !! Chcemy kolejne rozdziały!! :** Marcelina D. :** <33
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga, a was kocham .. . Czekam na następny rozdział .. Kiedy będzie .?
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział . !
OdpowiedzUsuńDaawać następne : )
♥
mhymmm... czekam na ciąg dalszy, bo to zajebiste jest :D
OdpowiedzUsuńHeej.Mam pomysł... Jeździcie konno z tego co wiem. Może napiszecie coś o lekcjach jazdy konnej????? Pleaseee .. wy macie do tego wenę . ja też jeżdżę konno . Nowe wyzwanie dla was !!! Pomyślcie o tym.Proszęę !! Licze że napiszecie!! ;) ;**** <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 Marcelina D. :**
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział dziewczyny i czekam na nn :P
OdpowiedzUsuń