niedziela, 11 marca 2012

Rozdział 11

"Nie umieraj ojcze, zjedz Marsa."

<<Oczami Pat>>
-O kurwa, co on tutaj robi?
Ej no zachowaj spokój, przecież na tej imprezce jest dużo osób. Ja tylko panikuję, za dużo filmów kryminalnych. Przecież to normalny nastolatek, który przyleciał do Londynu się zabawić. Nagle usłyszałam głos Lou :
-Coś się stało Patie?
-Nie, nic, tak tylko na głos myślę
- Ta na pewno, który to ?
- Dupek, wszystko zobaczy, to ten blondyn w szarej koszuli
-No to idź do niego!
-Tak, jaja sobie robisz?
-Hm, z tego co wiem to jaja mam od urodzenia.
-Louis, ty zboczeńcu jebnięty, wyrażaj się przy damach
- Oj, Mer si madame. No to idziesz ?
- NIE, No, Non. W jakim językiu Ci to jeszcze powiedzieć ?
-Hahaha, no nic. Jeśli nie chcesz to nie. W takim razie idziemy na drinka.
-Ok, drink zawsze i wszędzie
Tak, ja normalnie kocham Louisa. Haha, ale nie wiem czemu Daren tak dziwnie mi się podoba. Podeszliśmy do baru, byli już przy nim Harry, Niall i Liam:
- Liam gdzie twoja przyjaciółka?
- Zaraz wraca – uśmiechnął i odpowiedział mi Payne
- A ty Harry jak się bawisz?
- No a jak się bawi na imprezce, zajebiście. Wypił bym jeszcze coś a wy ?- zapytał Loczek
Wszyscy wyraziliśmy zgodę. Ja wypiłam jakieś dwa drinki, były dobre. Chłopaki zaszaleli, Liam tylko został trzeźwy. Po 10 min rozmowy i picia musiałam załatwić potrzebę :
-Sorki chłopaki, ale muszę do łazienki
-Leć Patie, bo nam tutaj kałużę zrobisz!
-Bardzoo śmieszne, wy i wasze poczucie humoru.
OMG, Daren tutaj idzie… I Malik puścił wolną piosenkę. Aaaa. On nie nadaje się na DJ puszcze złe piosenki w złym momencie. Nie no dobra co ja gadam przy krążkach jest świetny i niezastąpiony.
-Witaj Patie.
-Cześć Daren!
-Mogę prosić do tańca?
Aaaa, zgodzić się, czy nie? A co mi tam, raz się żyje. Jak coś to będą po 50- dziesiątce siedzieć na kanapie i wspominając żałować.
-Oczywiście!
Posłałam jeden z najlepszych uśmiechów.
-Masz piękne oczy.
-Dziękuję, hah.
Jaciee, on tak ładnie pachnie. O Lol. Gadam o tym jak on pachnie. Pobadam w chorobę nazywaną
potocznie popierdoleństwem.
-Patie…
O nie, nie będzie mnie całował. Może mam z promil alkoholu we krwi, ale bez przesady, nie jestem pierwszą lepszą. I nie robię za dziwkę.
-Przepraszam, ale muszę iść .
-No cóż, to mój numer. Dzwoń kiedy tylko zechcesz.
- Mam nadzieję, że nie będę musiała - powiedziałam do siebie
Dał mi swój numer. Spoko. Bez paniki. Tylko mu się podobasz. Przecież to nic złego. Dobra idź już do tej łazienki, bo idziesz do niej wieki. Weszłam do kabiny, pierwsza reakcja :
-Wow… nigdy nie widziałam takiego kibla.
-Hah, przyzwyczaj się – odpowiedziała mi miła dziewczyna
-To raczej nie dla mnie.
-Danielle jestem, tak nawiasem mówiąc.
-Miło mi, ja Patience. Zaraz, to nie ty jesteś przyjaciółką Liama?
-Teraz już nie przyjaciółka, tylko dziewczyna.
-Gratuluję. Ja właśnie uciekłam od chłopaka któremu się podobam.
-Hahaha. W takim razie wracamy do naszych gwiazd?
-Tak, chociaż boję się, że jedynym trzeźwym jest tam Liam, reszta wypiła, może weźmy ich do domu, bo coś jeszcze zrobią.
-Hahah, chodź!
Jejku, Danielle jest przemiła. Czuję, ze mam nową przyjaciółkę. W końcu dziewczyna, tata miał rację mówiąc, że szybko nawiążę nowe znajomości. Trzeba zebrać naszych nocnych ,,pijaków,,
-Wy, ogarnąć leniwe dupy.
-Zaczekaj… Voldemort musi podać mi swój adres.
-Spadamy, zanim zaczną gadać inne bzdury- szybko powiedziała Danielle
-OGARNĄĆ LENIWE DUPY I JEDZIEMY!- powtórzyłam
-Już, już. Zachowujesz się jak Hermiona- Hazza jest nieźle wstawiony
Dobraa, oni mają zgona.
*15 minut później*
Dobrze, że już wróciliśmy. W limuzynie było strasznie, chłopaki gadali jakieś bzdury, ledwo wytrzymałam. Zadzwonię do domu i dowiem się co tam słychać. Może ojciec pozwoli mi zostać u One Direction na noc. Wątpię, ale zawsze można spróbować. Dzwonię :
- Witam, tu dom państwa Dylan. W czym mogę służyć ? – usłyszałam głos kobiety w słuchawce
- Megan? Tu Patience, jest tata?
- Nie pan Daniel pojechał na konferencję, wróci jutro wieczorem. A gdzie ty jesteś, jest późno
- Tak wiem, ale mogę zostać na noc u kolegów? Będę rozsądna.
- Oczywiście, baw się dobrze. Jak coś to Cię będę kryć.
- Dziękuję, jesteś kochana. Dobranoc
- Miłej nocy, Patience
Rozłączyłam się. Czuję, że tej nocy nigdy nie zapomnę i mimo że jesteśmy już w domu to prawdziwa imprezka dopiero się zacznie. Nie myliłam się, gdy weszłam do kuchni na stole leżały już procenty i jakieś przekąski. Zayn rozkładał sprzęt muzyczny, powiedział do mnie tylko:
- Ooo, Patience, miło, że jesteś, ojciec ci nic nie zrobi?
- Ojca nie ma wraca jutro wieczorem, a raczej dzisiaj wieczorem bo jest 15 po północy. Zostaję u was na noc. Jeśli można oczywiście?
- Jeszcze się pytasz, pewnie , że możesz zostać. Będzie fajnie, mówię Ci.
- Tego nie byłabym taka pewna- odpowiedziałam mu i się uśmiechnęłam
Idę do łazienki, zimna woda na pewno mi pomoże. Nagle na kogoś wpadłam, ten ktoś wywalił się na mnie i mnie przygniótł.

<<Oczami Louisa>>
Ja pierdole, moja głowa i teraz noga. Wpadłem na coś. Usłyszałem czyjś cichy i stłumiony głos :
-Dupku złaź ze mnie bo ja tu tlenu nie mam
- Patience – wstałem najszybciej jak mogłem i podałem jej rękę – Przepraszam
- Ok, ok wybaczam Ci
- A co ty tu robisz, myślałem, że poszłaś do domu?
- Nie poszłam bo zostaję tutaj no noc
Co, czy ona powiedziała to co usłyszałem Yeahhh. Podbiegłem do niej i ją mocno uściskałem :
- Nawet nie wiesz jak się cieszę
- Ja też, ale teraz chcę iść do łazienki się ogarnąć
- Jasne, ale przyjdź na domowe party
- No ma się rozumieć
Jak ja lubię tę dziewczynę. Przy niej czuję się świetnie. Mam nadzieję, że będzie przy mnie i zostaniemy przyjaciółmi, a może i parą. Nie no co ty Lou wybij to sobie z głowy ona nie zechce takiego głupka jak ty. Weszłem do salonu. A tam imprezka na całego. Nasz DJ puszcza hity. Liam całuje się z Danielle na kanapie. Niall je przekąski, a Harry wymiata na parkiecie. Trzeba mu pomóc. Podbiegłem do niego i dołączyłem się do tańca.

<< Oczami Pat >>
Byłam w łazience 10 min a tu z chłopaków zrobiło się zoo. Jak alkohol zmienia ludzi. Na przykład Niall tak się opił, że zabrał torebkę Danielle i z nią biegał krzycząc :
- Jestem Tinki Winki, i mam torebeczkę
Zostawię to bez komentarza. Hazza tańczył z Lou ale znudził się i zaczął gadać do pustego krzesła:
- Witaj mała mogę się przysiąść, lubię takie jak ty.
Zayn puścił muzykę z płyt i sam zasiadł do butelki, miał Liama do towarzystwa bo Danielle musiała iść do siebie. Kiedy Liam poszedł do łazienki, ledwo kontaktujący Zayn znalazł czarny długopis, namalował sobie wąsy i zaczął skakać po meblach mówiąc „Jestem kotem w butach”.
Chyba najnormalniejszy Lou poprosił mnie do tańca. Hahaha jaka była zabawa, stworzyliśmy własny układ taneczny. Wszystkie ruchy były idealnie dopracowane. Szalałam dopóki mnie nogi słuchały, bo po pewnym czasie osunęłam się na podłogę. Chłopaki zanieśli mnie na kanapę. Po czym Louis wypił drinka Harrego. Na chwilę zniknął mi z oczu. Teraz furorę robił Niall. Wziął paczkę kabanosów i śpiewał „Nossa, nossa daj mi kabanosa”. Oho, wrócił Mr.Marchewka. Haha, czemu on leży na podłodze? OMG. Wrzeszczy jak głupi :
-To dobry dzień. By umrzeć mój synu
Skąd ja znam ten tekst. Mhm. Odpowiedzi udzielił mi Hazza, który leciał na połamanie nóg z batonikiem w ręku i wrzeszczał :
- Nie umieraj ojcze, zjedz Marsa.
Lol. Dobra, zwlekę ich na kanapę. Liam mi pomoże.
-Hej. Liam, oglądamy jakiś film?
-Ok.
Nie wiem dlaczego, ale padło na Titanica. Ja się poryczałam jak zwykle, nie wiem ile razy bym go nie oglądała i tak się wzruszę. Chłopaki wręcz przeciwnie, śmiali się na całego. Na koniec filmu najbardziej inteligentny Harry położył się na stoliku i darł na całe gardło :
- Jack come back, Jack, Jack-
Udawał przy tym głos Rose, za co dostał ode mnie poduszką. To był błąd bo właśnie rozpoczęłam wielką bitwę. Pomimo tego, że najadłam się piór i dostałam kilka razy w głowę to było fajnie.

<<Oczami Liama>>
Może troszeczkę więcej wypiłem ale rozum jeszcze mam. Czas się zbierać :
- Dobra koniec imprezki
- Czemu ?- zapytał mnie za ,,smutną’’ miną Niall
- Jutro na 13.00 mamy być u Boba co nie. A wiecie jak będzie wściekły jak się spóźnimy, albo przyjdziemy nieźle wstawieni.
- Racja panowie dobranoc, gdzie mogę spać ? – zapytała Pati
- Jak po każdej imprezce wszyscy śpimy w salonie – odpowiedziałem jej
- Ok.
Wszyscy przynieśliśmy sobie koce i poduszki i zrobiliśmy sobie miejsce na podłodze.

<< Oczami Pat>>
Wygodnie mi w tej koszulce i spodenkach Louisa. Leżę pomiędzy Lou a Niallem. Za plecami Tomlinsona śpi Harry, a obok Nialla Zayn i Liam.
Cieszę się, że poznałam tych gości. Są świetni i kocham ich jak braci.
________________
Ten jest długi. To rekompensata za poprzedni. No więc tak. Następny jeśli dacie 10 komentarzy.
Nam wcale nie jest łatwo. Mieszkamy w dwóch innych miastach i rozdziały omawiamy przez skaypa. Mamy szkołę i obowiązki, które niestety zabierają czas.  To dla nas ważne, jeśli zostawicie komentarz.  Wszystkim którzy komentują dziękujemy ;***  Buziaki :)


13 komentarzy:

  1. Świetny :D Musimy dobić w ciągu 2 dni:3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nom! Ja chce jeszcze !! Długi ale się nie nasyciłam. A uśmiałam się że
    nie wiem.Super jest! Piszcie dalej !!!
    One

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, dziewczyny kocham was, po prostu was kocham ;D xx . Jesteście genialne ! ;**
    Rozdział ZAJE.BISTY ! Te teksty, te akcje haha ;D
    mam nadzieję, że szybko będzie to 10 komentarzy ! .

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny, rozdział zaczepisty! Uśmiałam się na całego, poważnie ;) Piszcie dalej, czekam na ciąg dalszy ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wciągaa to !!!! Trzymajcie tak dalej !!! Chcemy więcej!! :**** <3

    OdpowiedzUsuń
  6. mmm.... świetny ten blog ale co rozdział to pisze . <3 haha . piszcie dalej bo juz sie nie moge doczekac kolejnego rozdziału . ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. JA CHCE WIĘCEJ ROZDZIAŁÓW!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham tego bloga , chyba bardziej niż 1D ;**
    Oby tak dalej dziewczyny , powodzenie !
    Już czekam na 12 ;***

    OdpowiedzUsuń
  9. Harry , kocham go i chyba jest podobny do mnie ( w tym blogu )
    Kochani szaleńcy ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. CHCEMY WIĘCEJ !!! : p

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten blog jest genialny .. Wy także .. Czekam na więcej .. :D

    OdpowiedzUsuń