czwartek, 1 marca 2012

Rozdział 3

Jesteś moim aniołem Qee, tylko takim z rogami!

<<Oczami Pat >>
Wybiegłam ze szkoły płacząc i co z tego, że ludzie patrzą się na mnie jak na idiotkę. Mam to gdzieś, to moje życie i niech się zamkną ze swoimi komentarzami, nie wierzę że moja mama nie żyje to nie możliwe jak mogła zginąć. Na pewno to jakaś pomyłka i wszystko się wyjaśni. A jeśli nie ? Znowu ryknęłam płaczem. Nagle usłyszałam pisk opon, podniosłam głowę, a milimetry przede mną stał samochód. Wybieg z niego czerwony kierowca i zaczął coś krzyczeć, nie wiem co mówił nie docierały do mnie żadne dźwięki. Powiedziałam tylko :
- Przecież nikomu się nic nie stało, po co drzeć mordę.
Popatrzyłam się ostatni raz na niego i znów ruszyłam przed siebie. Biegnąc tak bez celu , uświadomiłam sobie bezsensowność tej sytuacji, ochłonęłam. Nie miałam żadnej parasolki, a niebo zachmurzyło się. . Nie wiem czemu, ale teraz chciałabym być z Qeen. Boję się pomyśleć co będzie kiedy fani mojej matki się dowiedzą. Chyba nie zniosę komentarzy typu „Jesteśmy z tobą”. To żałosne. Połowa ludzi będzie pisać jak zwykle z prośbą o follnięcie ich. Pff.
Odzyskałam orientację i zauważyłam, że jestem w znajomym mi parku. Powoli udałam się do ,, mojego tajemniczego kącika’’ . Jestem na miejscu. To tutaj przyszłam po raz pierwszy z Q. Ona była jedyną osobą, która nie gadała o mojej matce. Wręcz przeciwnie, ona jej nienawidziła. Wiedziała co musze czuć. Ta ławka. Chociaż teraz cała w deszczu, to i tak ciepła i miła. Chciałabym, żeby Qeen dowiedziała się o śmierci mojej matki od kogoś innego. Jeszcze nie jestem gotowa na powiedzenie tego komukolwiek. Usiadłam na ławce, skuliłam się i zaczęłam myśleć o przyszłości.

<< Oczami Queen >>
W końcu jest. Szukałam jej jak zwykle nie tam gdzie trzeba. Mogłam od razu przyjść tutaj. Zawsze popełniam ten sam błąd, nie myślę, po prostu działam, ale cóż taka już jestem. Hmm, dawno nie widziałam płaczącej Patie. Muszę ją pocieszyć. Przyznaję. Chociaż Rocky była tępą szmatą i tak jest mi przykro. Bo przecież kim by nie była dla Pati to i tak jej mama. Nie umiem jednak wyobrazić sobie jej bólu.
Muszę do niej zagadać, to mój obowiązek, jako najlepszej przyjaciółki.
-Hej Patie..jak się czujesz?
-W sumie to bywało lepiej.
Nastała głucha cisze, nie wiedziała co powiedzieć, zatopiłam się w swoich myślach. Nagle niespodziewanie wybuchłam śmiechem :
-Haha, przepraszam. Ale wiesz co mi się przypomniało?
-Tak, domyślam się. Też chce mi się śmiać na samą myśl o tym.
-Hm, ja mam dwie takie sytuacje. Jedną w której Ty wywróciłaś się na środku ulicy, samochody trąbią, a ja uciekłam i dostałam ataku głupawki, a drugą kiedy goniła cię wiewiórka, a ty próbowałaś wejść na drzewo.
-Ja pamiętam moment kiedy Ty spadłaś z mostku kiedy próbowałaś zagadać do Alexa.
Wtedy już obie śmiałyśmy się jak wariatki. Udało mi się rozbawić Pat, co było nie lada osiągnięciem.
-Mam pytanie, wiesz co się stało?
-Tak kochana, twój ojciec mi powiedział.
-Jestem mu za to wdzięczna. Sama nie dałabym rady.
-Nie martw się, będę przy tobie.
-Jesteś moim aniołem Qe, tylko takim z rogami.
-Miło mi mojaosobo do opiekowania, ale nie rozczulaj się. Musimy iść. Nie chcemy zmoknąć jeszcze bardziej.
-Masz rację.
I tym oto sposobem bezpiecznie odprowadziłam tą zagubioną osóbkę do domu. Choć z drugiej strony to wcale nie jest dobre. Zaatakują ją fanki na wszystkich portalach internetowych. W telewizji już o tym pewnie trąbią. To trudne, ale musi jakoś przeżyć.

<< Oczami Patience >>
-Papa Queene. I jeszcze raz dziękuję za to, że się o mnie troszczysz.
- Nie ma za co, wiem że ty też byś się mną zajęła, do zobaczenia kochana , jak coś to dzwoń o każdej porze dnia i nocy, ale nie między 23.00 a 7.30 – odpowiedział mi z uśmiechem Qee.
- Hah, jasne, wiem, że mogę na ciebie liczyć.
Dałyśmy jeszcze sobie po buziaku w policzek i Qee poszła do dom. Ja stałam jeszcze chwilę przed swoimi drzwiami ale w końcu postanowiłam wejść. Gdy znalazłam się w przedpokoju coś we mnie pękło. Nie zdejmując nawet butów czy kurtki rzuciłam się po schodach do swojego pokoju. Zamknęłam go na klucz i rzuciłam się na łóżku. Zaczęłam mocno szlochać w poduszkę. Nie wiem ile płakałam, bo ze zmęczenia i emocji udałam się do krainy Morfeusza.
______________
Tamdararararamm, haha :D rozdział 3 ;**  Niedługo w życiu naszej bohaterki pojawi się 5 pozytywnych świrów!  Podoba się ? Odpowiedzi piszcie w komentarzach :)
Zapraszam na twittera, mój @Jellula i Ani @AnaDziula <3 




4 komentarze:

  1. Bardzo się podoba ♥
    I nie mogę się doczekać tych 5 przystojniaczków < 33

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny, genialny, genialny ! ;D
    ciakawe jak wspaniałą 5 wprowadzisz ;* xx

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty zajebisty po prostu i czekam na nn :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu jak wy to robicie.? Nie mogę doczekać się 5świrów

    OdpowiedzUsuń