środa, 29 lutego 2012

Rozdział 2

Szkoda, że program ochrony wielorybów zaczyna się dopiero za 5 miesięcy.

<<Oczami Patience>>
To dziwne, jest 7.00 a ja nie czuję naleśniczków. Pomyślmy. Mama miała przyjechać dzisiaj. To jest pewne. Przecież się nie pomyliłam. Cóż, może zabrakło jej mleka, jajek albo czegoś podobnego i musiała iść na zakupy. Tam zauważyli ją fani itd. Lepiej pójdę się ogarnąć. Nie chcę szopki o tym jaka ja jestem niezorganizowana kiedy wróci. Tylko co ja mam ubrać? Nie dość tego, że nie mam co na siebie włożyć to szafa mi się nie domyka. Skandal jakiś !
<15 minut później>
Zdecydowałam się na to {http://stylistki.pl/to-school-35958/}. Delikatnie podkreśliłam oczy kreską i pomalowałam je cieniem. Dobra, złażę na dół i tak już nic ze sobą nie zrobię . Za chwilę przyjdzie po mnie Midel. A ja jeszcze nie jadłam. Po raz setny potykam się na tym schodku, muszę zrobić protest aby zamontowali w domu windę, przecież kiedyś się zabiję. Zaraz. Ja mam zwidy? Przecież nic nie brałam. Czy mój ojciec na serio siedzi w kuchni. To mi jakoś śmierdzi. I nie nawiązuję do smrodu wykipiałego mleka.
-Tato, powiedź proszę, gdzie jest mama?
-Coo? Nie wiem – Tylko tyle i takie zwykłe wzruszenie ramionami?!
-Wkręcasz mnie, czy naprawdę Rocky „De” Dylan zaczęła cię unikać, albo co gorsza ty jej?
-Patien, proszę zacznij jeść.
-To mleko? Chyba cię poje..pogrzało.!
-Pat, nie pozwalaj sobie.
-To już się raczej nie powtórzy, na pewno nie w twoim towarzystwie. Nieobecność mamy i twoja niewiedza o tym gdzie jest bardzo mnie zdenerwowała.
-Mam nadzieję, nie tak cię wychowałem.
-W ogóle mnie nie wychowałeś…, ale to nic. Jakim sposobem masz dzisiaj wolne?
-Cóż, yyy. No ten.. jaa. Chciałem posiedzieć trochę z twoją matką… yy.
-Dobrze, tylko dlaczego tak się jąkasz.
-Ten, tego, noo. Muszę do toalety, słyszysz? Ktoś dzwoni, otwórz drzwi!
-To pewnie Mid. Nawet śniadania nie zjadłam. Przez tą iście interesującą rozmowę..!
-Zjedz coś po drodze. Papa! Baw się dobrze!
-Tak, idę, chyba nie pomyślałeś, że spędzę cały dzień w towarzystwie osoby przy której nie można rozwinąć skrzydeł. Cześć!
- PA Pat !
Haha ten tata jak zwykle zakręcony, ale cóż przyzwyczajenie czyni cuda. Szybko założyłam bluzę i wyszłam do Midela. Przywitał mnie ciepłym, delikatnym pocałunkiem. Ubrany jest w to: http://img822.imageshack.us/img822

<< Oczami Midela>>
Mhm moja śliczna dziewczyna właśnie oddała mi zajebisty pocałunek.
- Jak się czujesz? – zapytałam. Ona się uśmiechnęła i powiedziała :
- Dobrze, chociaż dziwnie. Dzisiaj miała przylecieć De a jej nie ma, a stary tylko wzruszył ramionami.
- No co ty, nie przejmuj się, wielka gwiazda ma prawo się spóźniać. Na ma wielkii głos więc ma i karierę kotku. Zrozum. Ty też byś tak mgła, i dobrze o tym wiesz.
- Nie zaczynaj znowu o sławie czy ty nie przyjmiesz do swojej wiadomości, że ja tego nie chce. To moje życie i ja nim rządzę, OK.?
Hej, no co ona i tu awanturę robi. Zdenerwowałem się więc bez namysłu jej odkrzyknąłem:
- Twoje życie, myślałem, że jestem dla ciebie ważny a ty mi tu taką szopkę odstawiasz. Wiesz idź ochłoń, bo już nie panujesz nad sobą. Cześć.
Szybkim krokiem ruszyłem przed siebie do szkoły zostawiając Pat na chodniku. A co, sama idiotka zaczęła.

<<Oczami Patience>>
Stoję na środku osiedla, sama, a Midel biegnie do szkoły. Nawet nie wiem dlaczego się pokłóciliśmy, to stało się tak szybko. A i nawiasem mówiąc to nie pierwszy raz, już zdarzały się podobne sytuacje. Mimo tych wszystkich wpadek i tak go kocham i nie wyobrażam sobie, że ze mną zerwie.
O dzwonek, trzeba iść. Rzuciłam się biegiem w kierunku szkoły i w ostatniej chwili zdążyłam na biologię. Dzisiaj mamy sprawdzian, ale ma ściągi więc jest ok. Pani. Winta rozdała testy i siadła za biurkiem. Byłam w swoim żywiole ściągałam na maksa nigdy mnie jeszcze nie przyłapała więc nie zwracam na nią uwagi. Nagle słyszę głos nad moim uchem :
- Panno Patience- nauczycielka jak tygrysica jednej chwili znalazła się przy mojej ławce.
Podskoczyłam i gotowiec wypadł m z ręki. Szybkim ruchem zakryłam go butem i niewinnie odpowiedziałam profesorce :
- Słucham.
- Widzę, że już skończyłaś, ale nie jestem pewna czy pracowałaś sama. – powiedziała Winta tajemniczym głosem.
- Oczywiście, że nie sama. Pracowała że mną moja przyjaciółka szara komórka Celi. Przykro mi, że nie może jej pani poznać, poszła na lunch. – wyciągnęłam pierwszą lepszą ripostę z mojej głowy.
Nauczycielka uśmiechnęła się blado :
- Dobrze weź swoje rzezy i idź do dyrektora. Wszystkiego dowiesz się na miejscu. A i twoje głupie żarty zostaw dla siebie moja panno.
Wzięłam plecak i udałam się ku drzwi. Spojrzałam jeszcze na biologicę i cicho powiedziałam:
- Szkoda, że program ochrony wielorybów zaczyna się dopiero za 5 miesięcy.
No dobra. To jest co najmniej dziwne. Do tej pory jakoś nie miałam specjalnie problemów. Nie licząc kilku spóźnień, nieodrobionych prac i kilku ściąg. W ostatnim czasie nawet nie urywałam się z lekcji. Midel nigdzie mnie nie targał, a Quee też pracowała nad poprawą. Może mój chłopak znowu coś zrobił, a ja będę brana za świadka jego „niewinności”. Koniec. Dojdę do gabinetu i wszystko się wyjaśni. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni.
(5 minut później)
Zaraz, ale czy to nie samochód taty? Nie rozumiem po co tak się spieszyłam skoro i tak muszę czekać. Przez to okno mam idealny widok na wyjście ze szkoły, i widok gęby Melindy, obok mojego Mida. Nie jest przyjemny. Od roku stara się odbić mi Midela. Do tej pory jeszcze wszystko było w porządku. Teraz zaczynam w to szczerze wątpić. Mid często rozmawia z tą jędzą. Nie jestem zazdrosna. No może troszeczkę. Ale z doświadczenia wiem, że Melinda zniszczyła już nie jeden związek.
-Panno Dylan. Słyszy mnie pani? - usłyszałam nad sobą głos dyrektora.
-Przepraszam Pana. Zamyśliłam się.
-Nic się nie stało. Wejdź – uśmiechnął się i wskazał mi drzwi.
Pan Rorry wszedł pierwszy. Nie ma złej miny, czyli jednak nic nie zrobiłam. Jejj, punkt dla mnie. Zaraz. Czy tam siedzi mój ojciec? To przestaje mi się podobać…
- No więc Patie, lepiej usiądź. To co zaraz usłyszysz może Cię nieźle zszokować.
-Yyy, co może mnie zdziwić.. alee, wy nie jesteście razem? W sensie nie jesteście gejami?
-Patience!
-No, ok. sorry. Ale nie jesteście, to był by dla mnie cios. – westchnęłam sztucznie, tak jak to robią na filmach w scenach śmierci.
-Nie! Ale naprawdę lepiej usiądź i wysłuchaj nas.
-Dobrze, zaczynaj tato.
-Yy, no, wi-ee-ec. Twoja mama zginęła w katastrofie lotniczej – powiedział na jednym tchu ojciec.
- Coooo ???
- Przykro mi Pat, moje słoneczko – ojciec chciał mnie przytulić, ale ja go odepchnęłam i krzyknęłam :
- Wy kłamiecie, to nie prawda, walcie się !
Po policzkach zaczęły płynąć mi łzy, wybiegłam z gabinetu trzaskając drzwiami. Zaczęłam biec przed siebie, nie wiem gdzie. Po prostu chciałam stąd uciec, uciec jak najdalej.
____________________________
Rozdział 2 tadamm :D 
Proszęę, jeśli już jesteś to zostaw komentarz ^^  
A i warto pisać dalej?! 


Rozdział 1

Ja  z takim głosem to bym w Hollywood była! 

<<oczami Pat>>
W końcu po ciężkim piątku, do domu. Ile można słuchać o polu grawitacyjnym, każdy normalny człowiek by od tego zwariował. Qe jak zwykle żre swoją ulubioną słodką bułkę, a potem będzie mi narzekać że jest za gruba nie rozumiem jej. Hah, ma idealną figurę nie to co ja grube biodra, krótkie krzywe nogi, łee. Z rozmyślań wyrwała mnie Qee ,która krzyknęła
- Patrz Pat, to znowy reklama tego show, musisz tam iść!
- Qee, mówię po raz ostatni. Nie zamierzam zgłaszać się do tego konkursu.
-Oj, Pat. To dla ciebie wielka szansa. Jak na razie nic nie robisz w kierunku sławy. !
-Q, a nie wymyśliłaś przypadkiem scenariusza w którym nie chcę być sławna?
-Myślałam nad nim, ale nie sądziłam, że będzie prawdziwy.
-No to zacznij sądzić. Nie chcę być drugą panną Dylan. Taką zepsutą divą. Moja matka zostawiła
mnie dla kariery. Ale ja nie zostawię rodziny, przyjaciół i normalnego życia. Już wystarcza mi fakt, że ludzie rozpoznają moją twarz, komentują styl i każdy krok tylko dlatego że moją matką jest „De”.!
- W takim razie zakończmy temat, ale o rozmowie nie zapominaj. Jeszcze do niej wrócimy.
-Czy ty do jasnej cholery dasz sobie kiedyś spokój?!
-To zależy.  Żebym zakończyła masz dwie opcje.  Pierwsza zwiedzimy Narnie, druga zrobisz coś w kierunku sławy.
-To ja wybieram tę pierwszą. Chodź do szafy.!
-Yy, jaja sobie robisz?
-Nie, mówie serio. Ale błagam skończmy ten temat, bo właśnie dzwoniła Łucja i powiedziała, że u nich w Narnii nie działa dzisiaj tunel. Więc nie pojedziemy.
-Dobra, koniec..!
Zakończyłyśmy temat, usłyszałam tylko jeszcze jak Qee mówi pod nosem
- Ja  z takim głosem to bym w Hollywood była …
Udałam że tego nie słyszę. Doszłyśmy do mojego domu. Qee często do mnie przychodziła bo zwykle mam wolną chatę. Tata wychodzi o 6.00 a wraca po 21. Matka Wielka Pani „De” jest zawsze w trasie i czasami zdecyduje się odwiedzić dom. O matko. Dzisiaj piątek więc przyjeżdża! Nie żebym się cieszyła, ale zawsze lepiej jak jest w domu. Znając życie przyleci w nocy, więc zobaczę ją jutro. Mhh zawsze jak przyjeżdża to robi pyszne naleśniki al’a „De”. Kocham je . Gdy rano poczuję ich zapach to wiem kto stoi przy patelce.
Zaprosiłam Queen do domu. Na początek zjadłyśmy po jogurcie malinowym i paru ciastkach.
- Mhhh pyszne, jak ja kocham ciastka – rozmarzyła się Qee
- Ja też, ale nienawidzę mojej figury,  nic nie mogę poradzić - westchnęłam
- Jak nic kobieto, od jutro idziemy biegać ok.?
- Jutro przyjeżdża „De” wiec wątpię czy się wyrwę.
- Dobra, dobra ale ci nie odpuszczę!
- Jasne , jasne – powiedziałam uśmiechnięta i zaciągnęłam ja za rękę do mojego pokoju. Odrobiłyśmy lekcje tzn. ja robiłam Qee przepisywała i zaczęłyśmy oglądać gazety dla nastolatków. Nagle zobaczyłam zdjęcie zespołu One Direction. Pięciu chłopaków uśmiechało się do mnie. Najbardziej podoba mi się Louis, ale cóż wróćmy do rzeczywistości, nigdy się z nim nie spotkam. Queen siedziała jeszcze godzinę , obejrzałyśmy jakiś film, potem musiała iść bo starzy zrobili by jej aferę. Szybko wzięłam prysznic i położyłam się spać w mojej piżamce <http://www.wedwoje.pl/files/Image/galerie/20679/galeria_we_dwoje_2.jpg>. Nie byłam zmęczona ale chciałam aby była już sobota.  
’Bo nawet najzwyklejszy dzień może zmienić Twoje życie ‘
_________________
 No i mamy rozdział 1 ^^ Oby się Wam spodobało ;** 

wtorek, 28 lutego 2012

Prolog

”Moje marzenia to tylko pożółkłe kartki niechcianej książki!

To ja. Patience Dylan. Zwyczajna nastolatka. Czasem gubię się w labiryncie życia. Mieszkam w słonecznej Kaliforii jednak moje życie jest czasem bardzo chmurne. Moją matką jest nie kto inny, jak sama Rocky „De” Dylan. Kapryśna gwiazda kina i branży muzycznej. Jednak niech pozory was nie mylą. Jestem jej totalnym przeciwieństwem.... Moja mamuśka nie jest amerykanką. Ojciec zresztą też. Mieszkamy tutaj, bo „De” miała większą szansę na rozwinięcie swojej kariery. Urodziłam się w Polsce. Potem przeprowadziliśmy się do Londynu, miasta rodzinnego mamy. Mieszkałam tam do 15 roku życia. Aktualnie już od trzech lat zabawiam w Kaliforii.W czasie mojego życia jakoś specjalnie nie miałam czasu na znalezienie wielu znajomych. Dopiero tutaj zdobyłam Queene. Jest moją najlepszą przyjaciółką. Drugi w kolejności jest Midel. Mój chłopak. I tutaj trafiamy na zakończenie listy mojej "paczki". Wrogów nie mam wcale. Tylko może jeden. Szkolny plastik i największe chodzące skupisko złośliwości. Melinda, to imię sieje postrach wśród korytarzy mojej szkoły...Ludzie mówią że mam talent i powinnam pójść w stronę sławy. Jednak ja nadal boje się kompromitacji. Idealnie opisują to słowa mojej piosenki "Moje marzenia to tylko pożółkłe kartki niechcianej książki"... chciałabym zgrać się z muzyką tak jak zgrywają sie chłopcy z 1d. Nie jestem ich fanką, aczkolwiek lubię kawałki tych świrów....Nie mam żadnego idola. Kieruję się raczej swoją wyobraźnią. To dosyć dziwne. Bo powinnam tutaj gadać o tym jak bardzo chcę zaśpiewać z jakąś gwiazdą itd. W sumie to z gwiazdą mogę zaśpiewać. Moja matka z chęcią poświęciła by kilka minut swojego koncertu na jedyną córkę. Tylko po co mi to. Zresztą jej propozycja jest kusząca. Całe 4 minuty razem z nią. Tak długo nie byłyśmy obok siebie jakieś 6 lat... Kariera i kariera. To tylko się dla niej liczy. Rozumiem że to jej pasja. Ale ludzie. Co z tymi słowami? "Rodzina jest najważniejsza"! Pamiętam siebie jako ośmiolatkę. Wtedy wmawiała mi, że nie odejdzie. Miała być ciągle przy mnie... Niestety. Obiecanki cacanki. Jasne są też plusy. Mogę robić co chce. Bo ojciec i tak siedzi godzinami w biurze. Lecę przez życie sama. Moją "matką" jest Megan. Rodzice wynajęli ją dawno temu. Razem z nami wszędzie się przenosi. To do niej zawsze idę z problemami. Ona chodzi na różne spotkania. Nie ma rodziny. Jej córeczka Abby i mąż William zginęli w wypadku. Pomimo olewającego stosunku ojca i matki do mnie i tak ich kocham. Gdyby któreś z nich zginęło... Nawet nie chcę myśleć. !
___________________________
 I oto prolog. Dosyć nudny, ale akcja rozkręca się później ^^ 
Zapraszam na nasze konta na twitterze. Moje @Jellula i Ani @AnaDziula ;**  
A no i jeśli już jesteś to please napisz czy warto pisać dalej :o


Haha :D uwielbiam ich miny <3 

Bohaterowie

BOHATEROWIE

                                                    
Patience Dylan -  nieśmiała osiemnastolatka.Jest zamkniętą w sobie marzycielką, ale umie postawić na swoim. Jej rodzicielką jest słynna 'Rocky'.  Ma głos tak dobry, jak jej matka, ale go ukrywa. Nie ma wielu przyjaciół, a jej  szczerą przyjaciółką, jest Que.

                                             
Louis Tomlinson- najstarszy członek zespołu One Direction [20 l], ma wielkie poczucie humoru i kocha marchewki! Ma wiele fanek, ale uważa, że nie spotkał jeszcze 'tej jedynej'.

                 
Queenie Levittoux -  ma za sobą 18 wiosen, lubi zabawę chwyta każdą chwilę, nie obchodzi ją                          zdanie innych i nie zamierza się zmieniać. Czasem przebywa w złym towarzystwie i to źle 
              na nią wpływa.
   

                                     

                                       
    Harry Styles - cieszący się życiem 18-latek. Ma opinię podrywacza, ale w głębi serca chce się
                             ustatkować.

                           
     Liam Payne- 19 lat, najrozsądniejszy z zespołu One Direction, ma na oku śliczną dziewczynę,
                          która jeszcze nie jest pewna co do swoich uczuć.



                                   
    Niall Horan- żarłok o specyficznym poczuciu humoru. Ma piękny irlandzki akcent.19- latek z
                         marzeniami. 


Zayn Malik-  dziewiętnastoletni przystojniak, obiekt westchnień wielu fanek. Podoba mu się jego
                       życie i jest z siebie dumny.    



Postacie drugoplanowe
*  Megan Porto 

*  Midel Craven

*  Rocky „De” Dylan.

*  Ted Dylan

* Melinda Dole