wtorek, 28 lutego 2012

Prolog

”Moje marzenia to tylko pożółkłe kartki niechcianej książki!

To ja. Patience Dylan. Zwyczajna nastolatka. Czasem gubię się w labiryncie życia. Mieszkam w słonecznej Kaliforii jednak moje życie jest czasem bardzo chmurne. Moją matką jest nie kto inny, jak sama Rocky „De” Dylan. Kapryśna gwiazda kina i branży muzycznej. Jednak niech pozory was nie mylą. Jestem jej totalnym przeciwieństwem.... Moja mamuśka nie jest amerykanką. Ojciec zresztą też. Mieszkamy tutaj, bo „De” miała większą szansę na rozwinięcie swojej kariery. Urodziłam się w Polsce. Potem przeprowadziliśmy się do Londynu, miasta rodzinnego mamy. Mieszkałam tam do 15 roku życia. Aktualnie już od trzech lat zabawiam w Kaliforii.W czasie mojego życia jakoś specjalnie nie miałam czasu na znalezienie wielu znajomych. Dopiero tutaj zdobyłam Queene. Jest moją najlepszą przyjaciółką. Drugi w kolejności jest Midel. Mój chłopak. I tutaj trafiamy na zakończenie listy mojej "paczki". Wrogów nie mam wcale. Tylko może jeden. Szkolny plastik i największe chodzące skupisko złośliwości. Melinda, to imię sieje postrach wśród korytarzy mojej szkoły...Ludzie mówią że mam talent i powinnam pójść w stronę sławy. Jednak ja nadal boje się kompromitacji. Idealnie opisują to słowa mojej piosenki "Moje marzenia to tylko pożółkłe kartki niechcianej książki"... chciałabym zgrać się z muzyką tak jak zgrywają sie chłopcy z 1d. Nie jestem ich fanką, aczkolwiek lubię kawałki tych świrów....Nie mam żadnego idola. Kieruję się raczej swoją wyobraźnią. To dosyć dziwne. Bo powinnam tutaj gadać o tym jak bardzo chcę zaśpiewać z jakąś gwiazdą itd. W sumie to z gwiazdą mogę zaśpiewać. Moja matka z chęcią poświęciła by kilka minut swojego koncertu na jedyną córkę. Tylko po co mi to. Zresztą jej propozycja jest kusząca. Całe 4 minuty razem z nią. Tak długo nie byłyśmy obok siebie jakieś 6 lat... Kariera i kariera. To tylko się dla niej liczy. Rozumiem że to jej pasja. Ale ludzie. Co z tymi słowami? "Rodzina jest najważniejsza"! Pamiętam siebie jako ośmiolatkę. Wtedy wmawiała mi, że nie odejdzie. Miała być ciągle przy mnie... Niestety. Obiecanki cacanki. Jasne są też plusy. Mogę robić co chce. Bo ojciec i tak siedzi godzinami w biurze. Lecę przez życie sama. Moją "matką" jest Megan. Rodzice wynajęli ją dawno temu. Razem z nami wszędzie się przenosi. To do niej zawsze idę z problemami. Ona chodzi na różne spotkania. Nie ma rodziny. Jej córeczka Abby i mąż William zginęli w wypadku. Pomimo olewającego stosunku ojca i matki do mnie i tak ich kocham. Gdyby któreś z nich zginęło... Nawet nie chcę myśleć. !
___________________________
 I oto prolog. Dosyć nudny, ale akcja rozkręca się później ^^ 
Zapraszam na nasze konta na twitterze. Moje @Jellula i Ani @AnaDziula ;**  
A no i jeśli już jesteś to please napisz czy warto pisać dalej :o


Haha :D uwielbiam ich miny <3 

3 komentarze:

  1. WARTO PISAĆ DALEJ !!!
    BĘDĘ NA BIEŻĄCO Z TYM BLOGIEM!!! ;d
    ;**

    ps. super fabuła ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty początek bardzo mi sie podoba
    i czekam na 1 rozdział :P

    OdpowiedzUsuń
  3. PS FABUŁA BOMBA ROZDZIAŁ BOMBA POZDRO PATI:}

    OdpowiedzUsuń