Wiesz Quennie, ja musze Ci coś powiedzieć.
<<oczami Patience>>
Minęło już trzy dni. Trzy męczące dla wszystkich dni. Niall nadal się nie obudził. Katie nie daje znaków życia. Directioners wariują, nie dziwię się, to ich idol. Stoją pod szpitalem, próbują oszukać ochronę, która musiała stanąć przed wejściami do szpitala. Tego co się dzieje nie da się opisać. Nikt nie wie co myśleć. Stan Nialla jest raz lepszy a raz gorszy. Momentami wszyscy tracą nadzieję, ale potem znowu jest lepiej. Najgorzej znosi to Liam. Uwielbia Niallera. Dlatego Danielle jest z nim w każdej możliwej sekundzie i jak tylko może pociesza go. Naprawdę jest kochana i za to wszyscy ją uwielbiamy. Ja osobiście jestem podłamana i ledwo co stoję na nogach bo nie daję rady usnąć normalnym snem. Jestem wdzięczna, że Louis jest ze mną w tych chwilach. Nie wiem co bym zrobiła gdyby to on leżał teraz na łóżku szpitalnym.
<<oczami Lou>>
-Przepraszam, Panie doktorze! - zapytałem
-Tak? – starszy mężczyzna zatrzymał się koło mnie
-Czy są jakiekolwiek szanse na dzisiejszą pobudkę Nialla?
-Szanse są zawsze. Nic nie jest pewne. Może obudzić się w każdej chwili. Ale nic tu na razie nie zdziałacie, więc lepiej idźcie odpocząć w domu. Będziemy was informować o wszystkim telefonicznie – uśmiechnął się ciepło lekarz.
- Ferajna jedźmy do domu, jak coś się stanie to zadzwonią. A pani wraca z nami? – zwróciłem się do mamy Horana
-Nie, ja tu zostanę.- odezwała się kobieta przez łzy
Podszedłem do kobiety i ją mocno przytuliłem. Chciało mi się płakać. Tu leżał jej syn, którego kochała najbardziej na świecie. Zebrałem wszystkich i wyszliśmy ze szpitala.
-Jedziemy do TESCO?- zapytała Que – lodówka świeci pustkami.
-Ta, jasne.- odezwała się po raz pierwszy dzisiaj Pat.
-Ja z Liamem jedziemy do mnie- powiedziała Danielle uśmiechając się nieśmiało.
-Bawcie się dobrze- rzucił Zayn.
<<15 minut później>>
<<oczami Quennie>>
-Co wy kurde melanż wszech czasów zamierzacie zrobić?- zapytałam.
-Nie, to wystarczy na jakiś czas – odpowiedział z chytrym uśmiechem Louis
-Aha, okej.
Harry błądził wzrokiem po stoisku monopolowym, najwyraźniej nie mógł się zdecydować. Wybrałabym coś, ale jakoś nie specjalnie chce mi się podchodzić do Hazzy.
-Coś jeszcze?- padło pytanie Zayna
-Nie, raczej nie.- odpowiedział mu Louis.
<<oczami Pat>>
- To teraz odwozimy zakupy do domu. A co powiecie, żeby potem iść na jakiś spacer i może kino, przyda się nam chwilowy odpoczynek- spytałam resztę
- Dobra, może być – odpowiedziała reszta
- Ok, to do domu, a potem gdzieś wyjdziemy.
<<Oczami Zayna>>
Nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Ogólnie mam dość wszystkiego, wizyty w szpitalu mnie dobijają. Ale jednak pójdę do tego kina, bo to może chociaż na chwile pozwoli mi się oderwać od tych problemów i zmartwień.
Idę się ubrać, bo reszta jest już prawie gotowa.
<<Oczami Quennie>>
Nie wiem jak inni, ale ja już mogę wychodzić. Pójdę kupię w tym czasie fajki.
-Ej, ja wychodzę. Dojdziecie do mnie.
-Okej!- krzyknął któryś z chłopców, ale nie wiem który bo w tym samym momencie zadzwonił mój telefon.
-Halo?
-Dzień dobry, dodzwoniłam się do panny Queenie Levittoux?- odezwał się kobiecy głos.
-Tak, coś się stało?- zaczęłam się denerwować.
- Twój ojciec przebywa na odwyku. Został zabrany przez policję z autostrady, ponieważ pod wpływem alkoholu zrobił sobie po niej spacer – wytłumaczyła kobieta.
-CO?- w moich oczach stanęły łzy.
<<oczami Harrego>>
Ok, jestem już gotowy. Zayn, Pat i Louis już wyszli muszę ich dogonić. Tylko gdzie ja zostawiłem telefon. A już wiem w ogrodzie. Poszedłem do ogrodu, spotkałem tak Quennie. Siedziała skulona na huśtawce, płakała. To dziwne, ona nigdy nie płacze.
- Quennie, coś się stało? – zapytałem i usiadłem koło niej
Dziewczyna nic nie odpowiedział, tylko wtuliła się we mnie. Zdziwiło mnie jej zachowanie, ale jej nie odepchnąłem.
- Mój… mój ojciec, on chodził pijany po autostradzie, policja go… zgarnęła i teraz siedzi na odwyku – powiedział dziewczyna dławiąc się łzami
Przytuliłem ją jeszcze mocniej, wytarłem rękawem mojej bluzy jej twarz. Ona znowu spojrzała na mnie. Nie potrafię. Nie mogę dłużej się z nią kłócić. Za bardzo ją kocham. Tak kocham ją. I mam gdzieś czy ona czuje to samo. Wolę zaryzykować walnięciem w policzek, niż żyć potem z pretensjami do siebie, że nie powiedziałem jej tego co czułem.
<<oczami Quennie>>
W jednej chwili patrzyłam w zielone, hipnotyzujące tęczówki Harrego, a zaraz potem jego twarz zaczęła zbliżać się do mojej. Chciałam tego, tak samo jak on. Byliśmy niemal milimetr od siebie, a on powiedział:
-Przepraszam. Za wszystko.
Harry pocałował mnie delikatnie, ja odwzajemniłam jego pocałunek. Wczoraj byłam gotowa go rozszarpać, ale dzisiaj to już nie ma znaczenia. Nie wiem dlaczego, ale gdy widzę Harrego mam motylki w brzuchu. Mam nadzieję, że nie będziemy się już kłócić. Bo to nie ma sensu.
<<Oczami Harrego>>
Ta dziewczyna jest wspaniała. Lekko się od niej oderwałem i uśmiechnąłem. Que wtuliła się w moje ramię, od czasu do czasu po jej policzkach spływały łzy. Wycierałem je delikatnie rękawem. Jest wykończona, musi odpocząć. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do jej pokoju. Położyłem na łóżku i przykryłem kocem.
- Dziękuję Harry – lekko uśmiechnęła się dziewczyna
- Wiesz Quennie, ja musze Ci coś powiedzieć – zawahałem się chwile, ale kontynuowałem – ja Cię kocham. Wiem, że to brzmi dziwacznie z moich ust, ale to prawda. Od pierwszego wejrzenia mi się spodobałaś. Jeszcze raz Cię przepraszam, że Cię krzywdziłem. Bo wiesz, jak widziałem, jak świetnie bawisz się z Zaynem, to nie chciałem się wtrącać.
-Harry, Zayn jest i będzie moim przyjacielem. To ty mi się podobałeś, ale nie umiałam być dla ciebie miła kiedy ty zachowywałeś się jak głupek. Ja też Cię przepraszam. Gdy Cię widzę w moim brzuchu latają motylki, hah. Tylko przez twoje zachowanie myślałam, że ty mnie nie lubisz
- Ciii, już nic nie mów – uśmiechnąłem się – śpij, ja poczekam tu aż zaśniesz.
Siedziałem przez pół godziny przy dziewczynie. Śpiewałem jej cicho, głaszcząc ją po głowie, a ona usnęła. Louis, Patience i Zayn wrócą gdzieś za godzinę, więc włączę coś w telewizji. Może być teleturniej.
<<Oczami Zayna>>
Film był niezły. Nie powiem, że bawiłem się świetnie, ale przez chwilę choć trochę zapomniałem o Niallu i szpitalu. O właśnie, może by zadzwonić do nich i wypytać się o wszystko.
- Może zadzwonimy do szpitala ? – zapytałem
- Dobry pomysł, ja mówię - zgodziła się Pat
- Ok, ale weź na głośnomówiący - powiedział Harry i podał jej słuchawkę
- Szpital w Winthause, słucham? – odezwała się młoda kobieta w słuchawce
- Dzień dobry, nazywam się Patience Dylan i chciałam dowiedzieć się co z Niallem Horanem – wyjaśniła Patie
- Proszę poczekać, już wołam lekarza
- James Kill, w czym mogę służyć? – po chwili odezwał się mężczyzna
- Witam, chciałam spytać o stan Nialla.
- U niego nic nowego, jego stan jest na razie stabilny, jednak musieliśmy mu podać leki, które wzmocnią jego odporność, bo nawet najmniejsze zakażenie może zaważyć na jego życiu. Proszę być dobrej myśli. Skontaktuję się, z panią gdy będę wiedział coś więcej. Do widzenia.
- Do widzenia – powiedział Patience i się rozłączyła
- Kurwa, dobrej myśli, dobrej myśli, mam to w dupie – krzyknąłem – muszę się napić
<<Oczami Patience>>
- Mi też nalej – powiedział Harry
Zayn wykonał jego polecenie. Chciał także poczęstować mnie i Louisa, ale odmówiliśmy. To nie jest dobry moment aby się opić. Jednak Harry i Zayn pili coraz więcej. Na początku nalewali sobie do kieliszków wódki, lecz po krótkiej chwili uznali, że lepiej pić z butelki. Opróżnili trzy flaszki. Zostawiłam ich z Louisem, a sama poszłam poszukać Quennie. Znalazłam ją u niej w pokoju. Spała. Jutro z niż porozmawiam, bo jestem pewna, że coś złego się stało. Wróciłam do salonu. Nadal była tam cisza, jednak Malik i Styles stracili już rozum. Gadali niezrozumiałe rzeczy. Nagle Harry podbiegł do mnie, ściągnął mi z ręki pierścionek :
- Frodo, musimy zniszczyć ten pierścień – krzyknął do Zayna
Wybiegł na balkon i rzucił mój pierścionek do ogrodu. W jednym momencie podbiegł do niego Louis i wymierzył mu cios w policzek :
- Dupku, co zrobiłeś? - wrzeszczał
- Co… co ty ode mnie chcesz? – mamrotał Hazza
- Wyrzuciłeś mój prezent dla Patie
- Ja nic.. nic nie zrobiłem
- Nic, kurwa nic, myślałem, że jesteś moim przyjacielem – Tomlinson znów przyłożył Harremu
- Nie, Louis zostaw go, on jest pijany – odciągnęłam mojego chłopaka
- I co z tego, że jest pijany, idź znajdź ten pierścionek, bo Cię do domu nie wpuszczę
Harry nie zareagował. Stał oparty o ścianę i ledwo kontaktował.
- Ogłuchłeś, powiedziałem idź znajdź ten pierścionek – Louis był mocno wkurzony
Chłopak złapał Harrego za koszulkę i wyrzucił za drzwi.
- Nie wracaj bez pierścionka, skurwysyn z ciebie - wrzeszczał Tomlinson
- Louis skarbie, spokojnie, nic się nie stało – próbowałam go uspokoić
- Nic się nie stało? Ten pierścionek, on wiele dla mnie znaczył i mam nadzieję, że dla ciebie też – powiedział chłopak i usiadł na fotelu. Obok nas na kanapie spał Zayn.
- On też był dla mnie ważny, ale z pierścionkiem, czy bez niego i tak jesteś dla mnie wszystkim – przytuliłam go
- Przepraszam poniosło mnie – chłopak pocałował mnie w policzek
- Już dobrze, chłopaki to twoi przyjaciele, po prostu mieli dzisiaj chwile załamania
- Wiem, ja tuż już ledwo to wszystko wytrzymuję, nie chcę nawet myśleć, co będzie gdy Niall się nie obudzi
- On się obudzi, ja w to wierzę – pocałowałam delikatnie chłopaka – chodź zobaczyć co z Harrym
Wyszliśmy na balkon. Hazza na klęczkach przeczesywał trawę w poszukiwaniu zguby. Naprawdę się przejął. Patrzyliśmy jak się męczy przez pięć minut, potem Louis chciał iść zabrać Harrego do domu, bo ochłonął, ale ten nagle krzyknął :
- Znalazłem, w końcu znalazłem
Styles wrócił do domu. Klęknął i założył mi pierścionek na palec, potem Louis pomógł mu dojść do łóżka. Ja w tym czasie przykryłam Zayna kocem. Razem z Lou byliśmy wykończeni więc szybko położyliśmy się do łóżka.
<<Oczami Liama>>
Kurwa, czemu to na nas spadło takie nieszczęście. Wracam piechotą do domu. Jest północ. Muszę iść do domu, bo Danielle nie pozwoliła mi w takim stanie wsiadać do samochodu. Nie mogę już znieść widoku Nialla na łóżku szpitalnym. W nocy miewam koszmary – jak wszyscy jesteśmy na pogrzebie blondyna. On musi żyć, bo jak nie to ja też będę chciał umrzeć. On był… on jest moim najlepszym przyjacielem. To jemu zawsze się zwierzam, z nim się śmieję. Traktuję go jak brata. On musi żyć. Powoli, bez życia.Wszedłem do domu. Wszyscy spali. Poczłapałem do kuchni, na stole zobaczyłem butelki po wódce. Chłopcy się upili, ale nie mam im tego za złe. Gdybym mógł też bym uciekł w taki sposób od problemów. Napiłem się wody i poszedłem wziąć szybki prysznic. Nie chcę iść spać, nie chcę znowu mieć koszmarów. Wziąłem pierwszą lepszą książkę i zacząłem powoli czytać jej treść. Jednak wykończenie dało górę i po jakimś czasie zasnąłem.
<<Oczami Patience>>
Obudziłam się rano. Nie wyspałam się. W nocy często się budziłam, było mi gorąco i duszno. Loius już wstał. Poszłam się ubrać : http://wd8.photoblog.pl/np4/201109/08/102668487.jpg i zeszłam na dół. Przy stole w kuchni siedzieli już wszyscy. Zayn i Harry popijali kefiry. Gdy Styles mnie zobaczył wstał i podszedł do mnie :
- Przepraszam Patie, bardzo Cię przepraszam
- Nie ma za co – przytuliłam przyjaciela.
Usiedliśmy przy stole. Liam zrobił dla wszystkim jajecznicę.
- Przyda się nam porządny posiłek – powiedział
Jedliśmy ze smakiem, gdy zadzwonił telefon.
- Teraz ja odbieram, to może ze szpitala – odezwał się Styles
- Dobra, ale wiesz, bierzesz na głośnik – zgodził się Louis
- Słucham? – odebrał Harry
- Witam, z tej strony James Kill, mam dla państwa wiadomość – usłyszeliśmy głos znajomego lekarza
- Czy to coś złego? – wypytywał Harry
- Nie to dobra wiadomość, Niall się budzi, jeszcze nie jest w stanie rozmawiać i się ruszać, ale otwiera już oczy i potrafi sterować mimiką swojej twarzy
- To wspaniała wiadomość – na twarzach nas wszystkich pojawił się uśmiech – już do niego jedziemy.
_________
Hey, hi, hello! No więc tak. 22 za nami. Przepraszamy za błędy :3 Następny dodamy jeśli będzie minimum 15 komentarzy :) Dziękujemy za ponad 11 000 wejść, jesteście niezwykli. Zapraszamy także na nasz drugi blog : *klik* . Jeśli podoba wam się to opowiadanie, to może to nowe też wciągnie?
Nasze twittery to: @Jeullula i @AnaDziula
Moje <@Jellula> gg: 43074841. Jeśli chcecie być informowane właśnie przez gg to podajcie swoje nr C: Pozdrawiamy miśki ;*
Omnomnom ! Wiedziałam , że Harry i Q się zejdą ..
OdpowiedzUsuńHmm fajnie by było jakby Zayn się stał zazdrosny o nich ... No ale powodzenia, jestem zadowolona z rozdziału ^^
xx
Niesamowity rozdzial. Ja juz sie uzaleznilam od tego opowiadania. Jestescie swietne. Chociaz myslalam, ze Que bedzie z Zaynem, ale ok, wybaczam wam haha ;D
OdpowiedzUsuń@I_LoveZayn_1D Zapraszam rowniez do siebie, na opowiadanie, ktore pisze z kolezanka http://one-dream-one-direction.blogspot.com/ ;) Buziaki ;****
Zajefajne!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn! <3
@Dariiaofficial
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńświetnie czytam wasz blog na bieżąco
OdpowiedzUsuńfajny blog! Super piszecie.
OdpowiedzUsuńWow!
OdpowiedzUsuńSuper!!!!
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńPRZESUPERZAJEBIŚCIE *_______________________* Qu i Harry? Ciekawe, ciekawe. Mój Nialler biedny. SPINAĆ TYŁKI RESZTA KTÓRA TO CZYTA I DAWAĆ KOMENTARZE. CHCECIE KOLEJNY ROZDZIAŁ? TO PISZCIE KOMENTARZ! :) DIKA
OdpowiedzUsuńNo oczywiście że chcemy;D Mogę nie pisać komci bo mam BARDZO WAŻNY SPRAWDZIAN z fortepianu a moja siostra z gitary. Ale sobie jeden doliczajcie. Bloga będe czytać z fona( komórki). Papatki ;*
OdpowiedzUsuńpiszcie,piszcze ..to jest Super i wgl. :p
OdpowiedzUsuńBardzo sie mi podoba,mam nadzieję ze Niall z tegowyjdzie i ze Qu bedzie z Harrym :D
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY rozdział!!! Ja chcę już kolejny! Huhuł ^^ dodałam 15 komentarz ;pp <33
OdpowiedzUsuńSuper rozdział
OdpowiedzUsuńTo chyba najlepszy blog o 1D weny życzę
OdpowiedzUsuńdobry rozdział! :D zapraszam do siebie na http://itssoridiculous.blogspot.com byłabym wdzięczna za jakąś reklamę, komentarz dodanie do obserwowanych cokolwiek! :)
OdpowiedzUsuńPisz, pisz piiik , pisz , Dobrze ci wychodzi dziewczyno ; D
OdpowiedzUsuńSzacun ; D
dziewczyny macie talent !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńzajebisty rozdział i czekam na nn :P
OdpowiedzUsuń